top of page

Aneta Krasińska "Finezja uczuć" z Wydawnictwa Psychoskok

Nam kochać się nie kazano…

„Finezja uczuć” Anety Krasińskiej porusza temat miłości. Tej dobrej – do osób właściwych. I tej niedobrej – do osób niewłaściwych. Tylko kto wyznacza granicę? I dlaczego?

Na pierwszym planie twarz młodej kobiety z zamkniętymi oczami, w tle pochylona twarz mężczyzny w pozie modlącej. Mężczyzna trzyma w dłoni różaniec.
Aneta Krasińska "Finezja uczuć"/Wydawnictwo Psychoskok

Alicja, żona i matka 2 chłopców, jest docenianą księgową, mieszka z rodziną w domu pod Warszawą. Adam, mąż Alicji, i ojciec 2 chłopców, jest docenianym bankowcem, mieszka z rodziną w domu pod Warszawą. Adam dużo pracuje, późno wraca z pracy, ale dzięki temu materialnie na niczym rodzinie nie zbywa, a i kredyt hipoteczny zaciągnięty pod budowę domu nie wydaje się dokuczliwy. Alicja po pracy zajmuje się domem, większość czasu poświęca synom, bo chce, by wyrośli na wrażliwych i otwartych na świat mężczyzn. W ich rytm dnia codziennego wkraczamy, gdy Alicja – ze względu na pierwszą komunię młodszego syna – przyjeżdża do kościoła na próbę organizacyjną. Dzieci do komunii przygotowuje ksiądz Mariusz. I tak to się zaczyna… Z większymi lub mniejszymi perypetiami. Bowiem bogobojna Alicja, przykładna żona i matka, zakochuje się w księdzu.

Gdyby nie święcenia, generalnie byłby to romans jak każdy. A tak podwójny klops. Po pierwsze zdrada męża, który ponadto ciężko haruje, by zapewnić godny byt rodzinie, nie jest zjawiskiem akceptowalnym. A po drugie zdrada męża z księdzem podpada nawet pod niewierność kwalifikowaną. Bo gdyby nie kościelne wymysły, nakazy i zakazy synodów i tym podobnych instytucji, księża – jak przystało na mężczyzn o zdrowych odczuciach – mogliby szczęśliwie żyć w rodzinnym stadle. Czy to rzeczywiście niewłaściwa miłość tylko dlatego, że ktoś kiedyś przyjął, że księża mają obowiązek celibatu? Czy to w ogóle jest normalne, by ktoś odgórnie decydował, że tego kochać ci wolno, a tego nie, bo to uczucie jest od czasów reformy gregoriańskiej zakazane. A czy w tym przypadku ktoś w ogóle pytał Boga o zdanie? Inne czasy, inne obyczaje. Upłynęło przecież dziewięć wieków!!! A ty żyjesz tu i teraz i kochasz człowieka z krwi i kości. Nieważne że księdza. Ujawnić się? Czy żyć under cover? Co lepsze i dla kogo? Dla mnie? Dla Kościoła? A może dla społeczeństwa?

Autorka „Finezji uczuć” być może nie akcentuje aż tak wyraźnie tego typu rozważań bohaterów, jednakowoż po przeczytaniu książki takie właśnie przemyślenia mnie naszły. Czy słusznie? Przekonajcie się sami sięgając po ten tytuł. Na pewno znajdziecie tu trochę znanego niejednemu z nas finansowego konformizmu, który daje nam wrażenie prowadzenia w miarę stabilnego życia, bo przecież miło mieć elegancki dom, wygodne samochody, miło móc bez większych rachunkowych rozterek pozwolić sobie na zakup kolejnej sztuki garderoby czy zafundować kurs historii sztuki. Co jednak z duchowymi potrzebami i wartościami, które znajdują się po drugiej stronie szali? I wreszcie znajdziecie tu kobiecy punkt widzenia na kwestię pragnienia akceptacji, samorealizacji czy partnerstwa w małżeństwie, a także spojrzenie na funkcjonowanie rodziny. Dla urozmaicenia fabuły Aneta Krasińska przyprawia nam ją kroplą sztuki współczesnej – tak nie za dużo i nie za mało, a w sam raz.


TAGI

Comments


bottom of page