top of page

Marcin Kurcbuch "Nasilenie wiosenne"


Książka "Nasilenie wiosenne" leży w trawie, obok biały duszek z bloga "Czytam duszkiem".
Marcin Kurcbuch "Nasilenie wiosenne"

Gdy większość z nas goni króliczka, szukając szczęścia, Marcin Kurcbuch pokazuje, że jest krok dalej, ponieważ on szczęście już znalazł. Znalazł je i teraz opisuje, układa, kataloguje, a czerpiąc z niego umiejętnie, osiąga stan świadomego życia i współistnienia w naturze. Nie z naturą, a właśnie w naturze.

„Nasilenie wiosenne” Marcina Kurcbucha to nie jedyny tomik tego autora, z którym miałam przyjemność się zetknąć. Pierwszym był "Science or fiction. Supernatural", któremu zresztą patronowałam (i duchowo nadal kibicuję), a jednocześnie najnowszy w poetyckim dorobku łodzianina. Natomiast „Nasilenie wiosenne” jest zbiorem wcześniejszym, bo z 2018 r. Jednakowoż w obu widocznie zarysowuje się charakterystyczna dla Kurcbucha stylistyka.

Kurcbuch zadedykował „Nasilenie wiosenne” wrażliwcom, jakby chciał dać im tym samym pierwszeństwo przed pozostałymi czytelnikami. A może starał się tylko pokazać, że podobnie jak „ludzi dobrej woli” wrażliwców jest zwyczajnie więcej, niż sami moglibyśmy się spodziewać? Nie mnie to rozstrzygać, choć drogowskazów dotyczących interpretacji znajdziemy w wierszach sporo, ot, choćby w parafrazie antycznej sentencji „człowiek człowiekowi kwiatem”*). Czytając „Nasilenie wiosenne” nie sposób nie poczuć mięty do wizji świata pokazanej przez Kurcbucha – świata „zapachmiętanego”, z „trawą z wysokich marzeń”, z „zaklęciami na wzrost miłości”, gdzie „gęba śmiać się nie przestaje”. Kurcbuch konsekwentnie realizuje zasadę „carpe diem”, zbierając kłosy szczęścia i nie roniąc ani jednej okazji ku temu. Jednak szczęścia nie utożsamia z sielanką. W jego szczęściu bowiem (także w części „Light green”) od czasu do czasu pojawiają się i uczuciowe bezdroża, i nawet choróbska. Ponieważ ideał szczęścia wg recepty Kurcbucha mieści się w podejściu człowieka do życia, a nie w braku problemów czy dostatku materialnym. Ten wzorzec momentami może wydawać się nieco przyćmiony tematyką z części „Dark green”, gdzie bardziej zdecydowanie przebijają się nuty problemów współczesnego świata, jednak harmonijna aura wciąż pozostaje wyczuwalna. I tak zamachy literackie oraz „liryczne kurwy” w utworze „wrześniowe. antyterroryzm” przypominają o ofiarach zamachu na World Trade Center w 2001 r. Z kolei „zbałwanienie” odnosi się do bezrozumnego sposobu postępowania i niemal afirmacji konsumpcjonizmu, podobnie jak „nasilenie świąteczne”.

I chyba last but not least, jako jeden z bliższych sercu Kurcbucha wątków, wyłania się natura, w tym szacunek dla miejsca, które jest naszym domem, które nas żywi i wychowuje, szacunek dla Ziemi będącej początkiem i źródłem dobrych wibracji. Utwór „do syna tej ziemi” to chyba jeden z mocniejszych przekazów w tomiku, stanowiący swoistą odezwę do przelotnych użytkowników planety zachowujących się czasami jak intruzi dokonujący bezpardonowego najazdu, którzy bezrozumnie ją wykorzystują i równie bezrefleksyjnie czerpią z jej zasobów, zupełnie nie uzmysławiając sobie konsekwencji. Głębokie poszanowanie dla przyrody, jej bogactw i możliwości, jakie daje kolejnym pokoleniom, sprawia, że Kurcbucha wyróżnia nie tylko świadomość potrzeby życia w zgodzie z naturą, lecz także przyjemność bycia w naturze, w której człowiek jest jedną z wielu jej części, a dodatkowo przez to, że jest istotą rozumną i odczuwającą, powinien też w sposób bardziej rozsądny z darów Ziemi korzystać, czyli „żyć na swój a nie na planety kredyt”.

W ciemniejszej stronie tomiku można również znaleźć i takie wiersze jak „depresja. kilka uwag o męskości”, formą ocierające się o rozrywkowy monolog stand-upowy z dosadnymi sformułowaniami i dwuznacznościami.

„Nasilenie wiosenne” to kompozycja tematycznie różnorodna i artystycznie spójna, a Kurcbuchowa kraina łagodności nie jest kolejną idealistyczną utopią rozumianą jako ucieczka od codziennych kłopotów. Przeciwnie, mocno zakotwiczona w realiach wyrasta z „zielonej krwi”, a źdźbłem sięga wszechświata. Natomiast sam autor jako cząstka natury zajmuje ważne miejsce w jej sercu, z troską patrząc w jej i własną przyszłość. Kurcbuch mimo, wbrew i na przekór pełną piersią chłonie życie, uznając problemy za nieodzowny smak egzystencji, przy tym postrzegając wrażliwie i uważnie, kochając czule oraz odczuwając świadomie. Jego dojrzale męska delikatność kusi liryczną świetlistością w „białej czekoladzie”, a „historia niecenzurowana” stanowi pełen temperamentu roznegliżowany erotyk. Do cieniowania znaczeń używa nie tylko metafor, z fantazją figluje także ze słowotwórstwem, przez co jego twórczość jest przesycona i niezwykłą soczystością kolorów (w palecie dominują zielenie), i opalizującym ciepłem, i pokrewieństwem uczuć. Ten tomik zawiera najświeższy ekstrakt pulsujących emocji wydestylowany z głębi natury, dlatego po jego zażyciu poczujecie nieskromną szczodrość nie tylko wiosennych nasileń…

Za egzemplarz tomiku pt. „Nasilenie wiosenne” dziękuję autorowi.

*) Cytaty, o ile nie oznaczono inaczej, pochodzą z tomiku Marcina Kurcbucha pt. „Nasilenie wiosenne”.

Zachęcam także do obejrzenia wywiadów z Marcinem Kurcbuchem.

Comentários


bottom of page